Rozdział 03 Modele, platformy i emitenci

Jakie istnieją modele crowdinvestingu;Kto najchętniej korzysta z ECF (i będzie bohaterem tej książki);Jakie platformy ECF działają w Polsce i na świecie
Wiesz już co wyróżnia model udziałowy crowdfundingu, jak on działa oraz dlaczego zyskuje na znaczeniu na świecie i w Polsce. W tym rozdziale powiem Ci jeszcze kto może i powinien korzystać z ECF (typy spółek), gdzie (platformy) oraz w jaki sposób (szersze ujęcie odmian crowdinvestingu). Ponadto, wykorzystam te sekcje do przedstawienia Ci bohaterów książki, czyli emitentów i marek, które towarzyszyć Ci będą w dalszej części podręcznika.
Emitenci, czyli kto?
Emitentami nazywam w tej książce te startupy i szerzej spółki, które realizowały finansowanie przez crowdfunding udziałowy, tzn. emitowały udziały bądź akcje na platformie ECF. Czyli kogo dokładnie?
Crowdfunding udziałowy jest atrakcyjny medialnie i regularnie dostarcza historii o głośnych emisjach, ponieważ eksponuje tzw. “czarne łabędzie”, czyli spółki, które mogą okazać się “kolejnym Facebookiem lub Uberem” (uwielbiam ten zwrot). Każdy może inwestować w innowacyjne startupy z wielkimi ambicjami, które chętnie wchłoną tyle kapitału, ile tylko mogą, ale nikt tak naprawdę nie wie, czy okażą się jednorożcem i przyniosą bajeczny zysk, czy może szybko ujdzie z nich powietrze jak z balona.
Nie trzeba jednak być firmą, która chce “uczynić świat lepszym miejscem”, żeby zwrócić się do mikroinwestorów. Nathan Rose, ekspert equity crowdfundingu, autor jednej z najlepszych książek w tym temacie, proponuje podział na dwa typy spółek, które sięgają po finansowanie ze wsparciem społeczności:
- z jednej strony mogą to być wspomniani potencjalni “zwycięzcy”, czyli głodne kapitału spółki wysokiego ryzyka; młode startupy z nowatorskimi produktami/usługami, które upadają często, ale w razie sukcesu rynkowego mogą zapewnić inwestorom nader atrakcyjne wyjście z inwestycji;
- z drugiej strony to szansa dla lokalnych biznesów posiadających społeczność. To przede wszystkim firmy z branży odzieżowej, spożywczej, kosmetycznej. Może nie oferują atrakcyjnej strategii wyjścia i perspektywy błyskawicznego wzrostu, ale najczęściej okazują się stabilnie rosnącym biznesem. Chętnie inwestują w nie sami klienci z sympatii do marki, lokalnego patriotyzmu i szansy na otrzymania dodatkowych zniżek na produkty/usługi.
Do tych dwóch grup dodam jeszcze dojrzałe spółki, którym zdarza się korzystać z ECF, aby zweryfikować swoją wycenę rynkową drogą tzw. mini-IPO, czyli małej oferty publicznej – wypuszczenie balonu próbnego przed właściwym upublicznieniem spółki na giełdzie.
Bohaterowie książki
I tu wchodzą werble oraz fanfary, przy dźwięku których nareszcie przedstawię Ci prawdziwych bohaterów książki, czyli tych emitentów i te kampanie, które posłużą za ilustracje w dalszej jej części. Zacznę od czterech spółek zagranicznych, brytyjskich i amerykańskich, które realizowały swoje emisje na największych platformach ECF. Dobrałem je w taki sposób, aby mocno się od siebie różniły i stanowiły dla Ciebie ciekawe case studies na przyszłość.
- Monzo. Mobilny bank w smartfonie, mający za sobą już trzy wybitnie udane emisje na CrowdCube, z czego jedną wyjątkowo spektakularną, bo najszybciej sfinansowaną przez inwestorów (milion funtów w 96 sekund… nie, to nie pomyłka);
- Cauli Rice. Spółka produkująca niskokaloryczny substytut ryżu z… kalafiora! Mają za sobą aż cztery udane emisje na CrowdCube.
- blow LTD. “Uber dla piękna”, czyli londyńska marka oferująca dostęp do usług salonów piękności z dostawą do domu. Sfinansowana z nawiązką na Seedrs.
- Unlimited Tomorrow. Producent protez nowej generacji, które dzięki technologii skanowania i druku 3D mogą być w zasięgu możliwości finansowych każdego. Pozyskał półtora miliona dolarów na platformie Microventures.
Zagraniczni emitenci i bohaterowie książki
W największym stopniu postanowiłem jednak eksponować w tej książce polskie spółki, które emitowały głównie na Beesfund oraz na CrowdWay. W toku swojej analizy naliczyłem blisko 30 rodzimych spółek, które realizowały ECF z sukcesem i skontaktowałem się z nimi wszystkimi. Słowo. Niestety, odpisała mi mniej niż połowa z nich, a tylko kilka zechciało podzielić się swoimi doświadczeniami na stronach tego podręcznika (za co serdecznie im dziękuję). Dlatego przedstawiam Ci dziesięciu wybranych, których historie i komentarze będą dzielnie towarzyszyć Ci w kolejnych rozdziałach.
- JedenŚlad, sieć współdzielonych miejskich skuterów elektrycznych;
- iniJOB, platforma do anonimowej komunikacji od pracowników do pracodawców;
- JustChopped, spółka działająca na rynku meal-kit delivery, dowożąca składniki spożywcze;
- ACR Systems, producent urządzeń do stabilizacji obrazu (zw. gimbali);
- Migam, firma obniżająca bariery komunikacyjne między społecznością osób Głuchych i słyszących, oferująca usługi z zakresu tłumaczeń online i szkoleń;
- City Inspire, spółka z branży e-turystyki, tworząca m.in. e-przewodniki miejskie;
- Cydrownia, lider produkcji cydru w segmencie premium i cydru z beczki;
- Kunagone, innowacyjny produkt odstraszający kuny (i nie tylko!);
- Stara Mleczarnia, tradycyjny kaszubski producent żywności;
- Inne Beczki, browar kraftowy, który pozyskał finansowanie od mikroinwestorów w rekordowym jak na polskie warunki tempie (400 tys. zł w kilkadziesiąt godzin).
Polscy emitenci i bohaterowie książki
Platformy, czyli gdzie?
Platformy crowdfundingu udziałowego funkcjonują niemal identycznie jak ich kuzyni w modelu nagrodowym. Umożliwiają spółkom (i tylko spółkom!) otwarcie kampanii w formie specjalnej podstrony, na której wszyscy zainteresowani mogą zakupić akcje lub udziały przez określony czas. Inwestorzy nabywają je przelewając środki finansowe, ale nie czyni ich to de facto wspólnikami. Na tym etapie to tylko zapis na akcje lub udziały, bo jeśli spółka w założonym czasie nie zbierze minimum finansowego potrzebnego do podwyższenia kapitału zakładowego, środki wrócą z powrotem do społeczności. Ujmując to najprościej, jak tylko się da: platforma ECF pełni rolę pośrednika między ofertą inwestycyjną spółki a społecznością gotową ulokować w niej swoje pieniądze.
Tego rodzaju portali jest już na świecie kilkaset, ale w najbliższych latach pojawi się na pewno jeszcze więcej. Rynek rozwija się dynamicznie ze względu na wprowadzane regulacje prawne oraz niezaspokojony popyt na kapitał ze strony małych i średnich firm na wczesnym etapie rozwoju.
Rynek platform brytyjskich i amerykańskich jest stosunkowo dojrzały i największy ze względu na wcześnie wprowadzone i odważne regulacje. Nie zapominajmy także o kulturze startupowej i racjonalnym podejściu legislatorów do innowacji. W Wielkiej Brytanii najpopularniejsze są CrowdCube i Seedrs, w USA Fundable, Wefunder, MicroVentures.
Amerykańskie i brytyjskie platformy crowdfundingu udziałowego
W Europie działa m.in. francuski WiSEED, niemiecki Seematch, estoński Funderbeam, czy szwedzki FundedByMe (który właśnie dokonuje ekspansji także na Polskę).
Europejskie platformy crowdfundingu udziałowego
W Polsce ECF jest wciąż u początku swojej drogi. Ma to związek z wysokim stopniem formalizacji procesu i mnogością przepisów prawnych, które najpierw trzeba dokładnie poznać, a później jeszcze stosować. Można do tego dorzucić słabo rozwiniętą kulturę inwestycyjną i wciąż sceptyczne podejście społeczeństwa do samego mechanizmu crowdfundingu. (Ale nie zniechęcaj się! Czytaj dalej. Znajdujemy się w punkcie przełomowym, od którego będzie już wyłącznie lepiej, a za chwilę wytłumaczę Ci dlaczego). Na polskim rynku działają platformy Beesfund (najdłużej i z największymi sukcesami na koncie), FindFunds i CrowdWay. W momencie, w którym piszę te słowa (kwiecień 2018) na nasz rodzimy rynek wchodzą trzy kolejne podmioty, tj. FundedByMe (wspomniana wcześniej szwedzka platforma), StockRocket.pl i Crowd Dragons.
Polskie platformy crowdfundingu udziałowego
Możesz przytomnie zapytać: czy jeśli spełnię wszystkie wymogi formalne, to czy nie mogę ominąć platformy i dokonać emisji za pośrednictwem własnej strony internetowej? Odpowiedź brzmi: jak najbardziej. Pamiętaj jednak, że w takiej sytuacji świadomie rezygnujesz z kilku zasadniczych korzyści, które oferują platformy:
- wsparcia promocyjnego kampanii i Twojego biznesu pod postacią newsletterów, zaproszeń na eventy, webinariów, social mediów.
- dostępu do społeczności mikroinwestorów, która inwestowała już w inne biznesy na portalu i być może chętnie zainwestuje również w Twój;
- dostępu do profesjonalnych inwestorów, z którymi doświadczone platformy niejednokrotnie utrzymują relacje i prezentują im najciekawsze oferty;
- rzetelnego due dilligence, czyli audytu Twojej spółki, prezentacji, dokumentów przed publikacją oferty, który Tobie może dać wartościowy feedback, a inwestorów uchronić przed oszustwem lub stratą;
- bezpieczeństwa i uczciwości w relacji spółka-inwestor z racji na regulaminy, doświadczenie, a czasem także stosowne licencje (w niektórych krajach);
Niektóre platformy, szczególnie te działające na rozwiniętych rynkach, jak Wielka Brytania, idą nawet dalej. CrowdCube zbudował cały system reprezentowania mikroinwestorów jako kolektywnego ciała w zarządzie spółki oparty na instytucji powiernictwa (tzw. nominee structure); rozwija także rynek wtórny, na którym mikroinwestorzy mogą skupować i sprzedawać udziały zupełnie jak na giełdzie. Izraelski OurCrowd działał w partnerstwie z jedną z największych korporacji świata, GE, pełniącą funkcję specjalnego inwestora wspierającego wyłącznie starannie wyselekcjonowane startupy. Warto przy tym zaznaczyć, że powyższa platforma trzyma się zasady: prezentujemy Wam tylko te spółki, w które sami chcemy inwestować. I rzeczywiście tak robią. (Na marginesie, jestem zdania, że to praktyka, którą powinni stosować wszyscy gracze na rynku – szczególnie, jeśli zależy im na budowaniu zaufania opinii publicznej do tej metody finansowania i do własnej marki).
Nowa nadzieja
Obiecałem Ci, że napiszę dlaczego znajdujemy się w punkcie przełomowym i czemu nasz rodzimy rynek platform ECF ma szansę zrównać się swoim poziomem z Zachodem. To wspomniana już przeze mnie w pierwszym rozdziale zmiana przepisów, za którą idzie podwyższenia limitu ofert publicznych bez nadzoru i konieczności tworzenia prospektu emisyjnego. Trzymam kciuki za wszystkie spółki, startupy, które zdecydują się wyemitować akcje i pozyskać do 4 mln zł drogą ECF, szczególnie po przeczytaniu tego podręcznika 😉 To zachęci nowe platformy do wejścia na rynek, a te, które już na nim są – do usprawnienia procedur, większej dbałości o interes akcjonariuszy, usprawnień technologicznych. Z czasem, mam nadzieję, doczekamy się całego alternatywnego dla GPW czy NewConnect rynku papierów wartościowych, będącego pochodną ofert spółek na platformach crowdfundingowych. Oczywiście, zasilanego transakcjami między mikroinwestorami, czyli ludźmi takimi jak Ty czy ja, sprzedającymi i kupującymi akcje w startupach naszych dobrych znajomych.
Do tematu platform i tego, na co powinieneś/powinnaś zwrócić uwagę przy jej wyborze wrócę jeszcze w rozdziale 6.
Modele, czyli jak?
W rozdziale 1., w zasadzie na samym początku tej książki, napisałem, że dla pewnego uproszczenia będę posługiwać się pojęciem crowdfundingu udziałowego bądź też ECF (od: equity crowdfunding). Dlaczego jest to uproszczenie? Wyobraź sobie, że ECF to nasz Układ Słoneczny, a samą galaktyką jest tzw. crowdinvesting. I tak jak każda galaktyka (choćby Droga Mleczna) zawiera w sobie wiele układów gwiezdnych, tak crowdinvesting jest pojęciem-parasolem obejmującym szereg submodeli. Co do zasady łączy je jedno: społeczność inwestuje w przedsięwzięcia z myślą o przyszłym zysku finansowym. (Wychodzi na to, że w tej jakże astralnej metaforze cały Wszechświat to crowdfunding ; ) ).
Zamykając część książki poświęconą podstawom teoretycznym chcę mieć pewność, że nie zawęziłem Twojej perspektywy na to zjawisko. Dlatego warto, byś miała/-a świadomość istnienia kilku najbardziej podstawowych rodzajów crowdinvestingu i różnic między nimi:
- model equity (udziałowy i akcyjny), czyli skromny protagonista tej książki. Najpopularniejszy, najchętniej praktykowany, oparty na nabywaniu udziałów lub akcji spółki w zamian za zainwestowane w nią pieniądze;
- model revenue-based (oparty na zysku), w którym zainwestowanie uprawnia do procentu zysku ze sprzedaży w założonym okresie czasu (czyli np. przez 6 miesięcy po premierze gry wideo);
- model royalty-based (oparty na tantiemach i honorariach), bliźniaczy do powyższego, skoncentrowany głównie na twórczości, czyli muzyce, książkach;
- real estate crowdfunding (crowdfunding nieruchomościowy), czyli inwestowanie w nieruchomości jako alternatywa dla istniejących systemów finansowania projektów budowlanych;
- ICO (initial coin offering), czyli – zgrabnie przekładając na język polski – kryptowalutowe upublicznienie spółki. Najmłodszy i najbardziej kontrowersyjny z przedstawionych modeli, rozwijający się w horrendalnym tempie. Niektórzy nazywają go crowdfundingiem inwestycyjnym 2.0, inni (jak ja) podchodzą do niego z fascynacją, ale i zdrową rezerwą. Opiera się na nabywaniu tzw. tokenów, które pełnią podobną funkcję jak papiery wartościowe (np. akcje). Cały proces emisji jest jednak szybszy, prostszy, tańszy, często pozbawiony udziału pośredników, ze względu na emisję własnej kryptowaluty (wspomnianych tokenów) opartej na systemie blockchain. Niekoniecznie oznacza to jednak bezpieczeństwo inwestorów. Na ten moment blisko połowa (!) przedsięwzięć finansowanych w ten sposób upada, pozostawiając inwestorów z bezwartościowym tokenem.
Jako tytuł i temat tego podręcznika wybrałem ECF (czyli odmianę equity) , ponieważ na ten moment pozostaje on najbardziej powszechną formą crowdinvestingu, z której mam nadzieję skorzystasz w najbliższym czasie. (Choć odnoszę wrażenie, że nikt nie obraziłby się na podręcznik ICO, właśnie dlatego, że rozwija się szybciej niż idący za nim zdrowy rozsądek). Crowdfunding i crowdinvesting to naprawdę pojemne i fascynujące zjawiska, dlatego jeżeli chcesz dowiedzieć się o nich więcej, a także poznać inne egzotyczne jego odmiany, gorąco zachęcam Cię do sięgnięcia po książkę “The Economics of Crowdfunding” autorstwa prof. Dariusza Tadeusza Dziuby. To jedyna tego typu kompletna publikacja na świecie, która zamyka rynek crowdfundingu w mierzalnym ramach, a trzymając się mojej metafory – mapuje Wszechświat crowdfundingu, z każdą jego galaktyką, układem słonecznym i najmniejszą nawet planetą.