Zielone miasta przestają być fanaberią. W czasach gdy miasta pokrywa betonowa pustynia, każdy skrawek zieleni jest na wagę złota. Jak za pomocą nowych technologii, społeczności i idei współdzielenia przywrócić równowagę w przyrodzie?
Partnerem i patronem naszego Przewodnika po Sharing Economy jest firma Traficar
W miejskiej przestrzeni jest ograniczona ilość miejsca, która pozwola na uprawę roślin, zwłaszcza jadalnych. W świecie o kurczących się zasobach remedium może być odwołanie się do sharing economy. W tym przypadku garden sharingu.
Czym jest garden sharing?
Garden sharing to współdzielenie umiejętności i zasobów ogrodowych, narzędzi i nasion w celu wspólnego, lokalnego uprawiania owoców i warzyw. Osoby z przestrzenią ogrodową udostępniają ją osobom mającym wiedzę oraz narzędzia.
Garden sharing (w Ameryce Północnej znany także jako yardsharing) to dzielenie się np. trawnikami czy pasami zieleni z sąsiadami lub ochotnikami do roli ogrodnika. Jest to idealnie rozwiązanie dla tych, którzy mają do dyspozycji przestrzeń, ale nie mają czasu na jej pielęgnację oraz tych, którym marzy się ogród z prawdziwego zdarzenia. Garden sharing łączy obie grupy dając obopólne korzyści. Właściciel trawnika zyskuje w zamian płody roli, a ogrodnik przestrzeń do relaksu. Co ważne, na styku tych dwóch grup korzysta nie tylko mikro-gospodarka, ale także lokalna społeczność.
Ponadto:
- dzięki lokalnej uprawie warzyw i owoców zmniejsza się zanieczyszczenie powietrza poprzez redukcję transportu roślin na talerz;
- garden sharing pełni funkcję edukacyjną odnośnie zdrowego żywienia i odpowiedzialności przemysłu żywieniowego;
- takie rozwiązanie pozwala także na łatwy i niedrogi dostęp do świeżych warzyw i owoców, które stają się rarytasem;
- może być doskonałym uzupełnieniem domowego budżetu starszych ludzi poprzez sprzedaż zieleniny;
- poprzez samodzielną uprawę roślin mamy pewność co do ich jakości i bezpieczeństwa od pestycydów;
- garden sharing wspiera rozwój lokalnej przedsiębiorczości opartej na rolnictwie;
- daje także większą niezależność od rosnących cen żywności.
Taka współpraca może polegać na bezpośrednim kontakcie lub poprzez dedykowane platformy. Większość tego rodzaju stron jest darmowa i niekomercyjna. Choć dziś funkcjonują w okrojonym zakresie, warte wspomnienia są dwie. Pierwszą z nich jest Yardsharing.org. To nie tylko narzędzie łączące ogrodników z właścicielami, ale także kompendium wiedzy. Na portal jednak trzeba brać poprawkę – ostatnie ogłoszenia są z 2014 r., a jego zakres obejmuje jedynie Stany Zjednoczone.
Na podobnej zasadzie co Yardsharing.org działało HyperLocavore. Po zostaniu członkiem (pea), tworzyło się grupy chętnych dla każdego nieużytku. Cała komunikacja odbywała się poprzez forum i tam też znajdowało się swoiste centrum zarządzania ogródkiem. Dziś prężnie HyperLocavore działa jako strona na Facebooku. Można tam znaleźć także inspiracje z całego świata nt. urban i guerilla gardeningu.
Inaczej ma się sprawa z MyCityGardens. To Tinder dla ogrodników! Za pomocą listy znajdziesz ogródek lub chętne do pobrudzenia ziemią ręce. Ograniczeniem jest jedynie lokalizacja, platforma bazuje bowiem na Bostonie. Na identycznych zasadach funkcjonują Shared Earth i Urban Garden Share:
- Na podstawie adresu wybierasz najbliższy, ale też najlepszy Twoim zdaniem teren.
- Kontaktujesz się z właścicielem, który zgłosił wcześniej przestrzeń na stronie…
- …i omawiasz szczegóły współpracy.
Garden sharing nieco inaczej
Modele współpracy w garden sharingu mogą się od siebie różnić. Wypisane wcześniej platformy mają charakter czysto niekomercyjny. LandShare w przeciwieństwie do nich, łączy w ramach Land Share Partnership mniej doświadczonych rolników z tymi bardziej. To tworzenie biznesowych partnerstw na podstawie dostępu do niezagospodarowanej ziemi. Z racji biznesowej natury tej współpracy, proces jest bardziej formalny niż inne inicjatywy garden sharingu.
Samo Land Share działa jako przedsiębiorstwo społeczne, które chce być katalizatorem zmian w zarządzaniu ziemią jako zasobem.
Równie nieco inną formę garden sharingu reprezentuje Edinburgh Garden Partners. To piękna charytatywna inicjatywa bowiem tu wolontariusze-ogrodnicy dbają o działki lub ogródki osób starszych i z niepełnosprawnościami. W ubiegłych latach w ramach EGP współpracowało ponad 70 wolontariuszy – ogrodników.
Ogrody społeczne (lub społecznościowe)
Rozmawiając o garden sharingu, karygodnym byłoby pominięcie idei ogrodów społecznych (lub społecznościowych). O ile garden sharing opierał się na relacji dwóch stron, tj. właściciela ziemi z ochotnikiem-ogrodnikiem, o tyle ogrody społeczne tworzy zbudowana wokół miejskiego nieużytku społeczność. Oprócz współdzielenia przestrzeni jak przystało na sharing economy, korzeni ogrodów należy także upatrywać w ogrodnictwie miejskim (urban farming).
Ogrody społeczne/społecznościowe to zieleńce uprawiane przez lokalną społeczność. Niektóre mogą się specjalizować, ale zazwyczaj zawierają zarówno owoce, warzywa, kwiaty jak i zioła.
Miejsce nie ma znaczenia. W Brukseli warzywa uprawia się na tarasie Biblioteki Królewskiej. W Sztokholmie zielone ogrody powstały na nieużywanej bocznicy kolejowej.
Pomysł na ogród społeczny w większości pojawia się oddolnie, są jednak i takie miejsca, jak np. Gdynia, gdzie zieleńce powstają przy udziale urzędu miasta. Wbrew pozorom ogród społeczny nie jest rzadkością w Polsce, na lokalną uprawę zdecydowali się mieszkańcy Słupska, Gdańska, Poznania, Krakowa, Wrocławia, Cieszyna, Zielonej Góry, Częstochowy, Żar i wiele innych.
Jak pisze Patryk Białas takie rozwiązanie wpływa bardzo pozytywnie nie tylko na przestrzeń, ale i mieszkańców:
Spotykają się, rozmawiają i plotkują. Odpoczywają. Poprawiają się relacje sąsiedzkie. Zwiększa się duma i zaangażowanie społeczności lokalnej. Wartość nieruchomości wzrasta. (…) Mieszczanie stają się prosumentami – zarówno konsumentami, jak i producentami nie tylko energii, ale i żywności.
Ogród społeczny po polsku
Wybrałam 3 polskie platformy, które pomogą Ci w tworzeniu współdzielonego ogrodu. Pierwszą z nich jest Nasz Ogród Społeczny. To kopalnia wiedzy z zakresu miejskiego ogrodnictwa, planowania przestrzeni oraz partycypacji. Wszyscy zainteresowani znajdą tu m.in. słownik pojęć, porady – jak zacząć i jak pozyskać finansowanie, mają możliwość zadania pytania ekspertowi, a także bibliotekę inspirujących przykładów ogrodnictwa miejskiego ze świata i z Polski.
Inspirację i wiedzę można także śmiało czerpać od trójmiejskiej Fundacji MY i ich projektu Ogrody społeczne. Na swojej stronie poświęcają dużo uwagi temu jak i po co tworzyć ogrody społeczne. Ostatnia to Społecznik 2.0 czyli analiza ogrodów społecznych. Do & Don’t tworzenia takiej przestrzeni dla lokalnej społeczności.
Tyle teorii, co na to praktyka? Zapytałam Agatę Półtorak z wrocławskiego Warzywnego Ogrodu Społecznego.
Warzywny Ogród Społeczny
Przestrzeń zdecydowaliśmy się stworzyć z kilku powodów. Przede wszystkim niesie to za sobą wiele pozytywnych wartości i zbliża ludzi do natury. Dzieciaki są zachwycone, gdy mogą zobaczyć jak rosną ogórki czy cukinie. My sami mamy olbrzymią pasję i frajdę z tworzenia miejsc, które w jakiś sposób mogą integrować lokalną społeczność.
Nasz ogródek warzywny nie jest typowy, jest to bardziej miejsce spotkań niż prawdziwy ogród nastawiony na uprawę. Przemycamy w nim trochę wartości edukacyjnych i estetycznych jakie dają nam rośliny użytkowe.
Myślę, że rozwijające się społeczeństwo coraz bardziej docenia takie inicjatywy, więc przyszłość widzę optymistycznie. Nie wiadomo tylko w jakim czasie stanie się to bardziej popularne.
Kliknij i rozwiń
Zielona ewolucja
Już dziś Green Cross Poland przekonuje że modernizacja terenów zieleni pozwoli uczynić polskie miasta nie tylko mniej uciążliwymi dla środowiska, ale przede wszystkim zdrowszymi i bardziej przyjemnymi miejscami do życia. Efekty pracy miejskich ogrodników-ochotników przekładają się na dziedziny życia nie tylko związane z jedzeniem, ale także zdrowiem psychicznym, dobrobytem, przedsiębiorczością, edukacją, estetyką miasta i transportem.
Obserwując ideę garden sharing i ogrodów społecznych, odnosi się wrażenie, że przyszłość nowoczesnych miast zależy od sharing economy. Współdzielenie przestrzeni i miejskie ogrodnictwo z nim związane to rozwiązanie wielu przestrzennych, ekonomicznych oraz społecznych bolączek. Dzięki tym ideom widać także, jak bardzo dziś tęsknimy za kontaktem z drugim człowiekiem i naturą.
Do tej pory garden sharing i ogrody społeczne działały głównie jako oddolne inicjatywy. Czy nowe technologie będą wsparciem w zielonych inicjatywach? Moim zdaniem tak, choć podobnie jak w foodsharingu, wciąż brakuje dobrych polskich aplikacji. Czy ich stworzenie to porywanie się z motyką na słońce?
Partnerem i patronem naszego Przewodnika po Sharing Economy jest firma Traficar
Skomentuj