Mamy 2017 rok i budżet partycypacyjny, zwany także obywatelskim, nie powinien już wzbudzać zdziwienia. To popularny i powszechny sposób angażowania mieszkańców w sprawy miejskie. Jak po kilku latach od wprowadzenia w Polsce sprawdza się on w procesie rozwoju miasta? O ocenę poprosiliśmy ekspertów z Opola, Łodzi i Torunia.
W Toruniu szerokim echem odbił się pomysł na sfinansowanie z budżetu obywatelskiego specjalnych wież, w których jerzyki, skądinąd bardzo pożyteczne ptaki zjadające do 20 000 komarów i meszek dziennie, miały mieć swoje budki lęgowe. W 2015 roku, dzięki głosom 2223 osób, stanęły trzy takie wieże za kwotę 85 000 złotych.
Rowery miejskie cieszą się w Opolu sporą popularnością – w tym roku stworzono kolejne 3 stacje, ale w 2015 r., gdy w ramach budżetu wygrał wniosek dot. dostawienia rowerów cargo, emocje budziła kwota ich zamontowania na 1 sezon – 50 tysięcy złotych.
Woonerf (nid. ulica do mieszkania, pol. podwórzec miejski) powstały w 2014 w ramach budżetu obywatelskiego, zawojował serca łodzian. Ulica 6. Sierpnia zmieniła się nie do poznania. Jest teraz jednocześnie deptakiem, parkingiem, miejscem spotkań mieszkańców i ulicą. Przejechać można, ale powoli i ze szczególną uwagą.
Polskie oblicze partycypacji w budżecie
Spora część projektów finansowanych z budżetu obywatelskiego w Polsce dotyczy:
- remontów ulic i chodników,
- rewitalizacji terenów zielonych, boisk sportowych,
- stworzenia lub doposażenia placówek dla dzieci,
- czy organizacji mniejszych lub większych pikników czy festynów.
Choć te ostatnie wydają się najmniej trwałe, to właśnie takich inicjatyw rozwijających mieszkańców miasta wciąż brakuje. To zaś prowadzi do refleksji nad tym, czym tak naprawdę budżet obywatelski powinien być i jaką funkcję spełniać.
Początki budżetu obywatelskiego
W 1989 r. w brazylijskim Porto Alegre mieszkańcy 16 osiedli wyszli z oddolną inicjatywą, by stworzyć narzędzie do wpływania na rozwój miasta. Z pomocą władz lokalnych zorganizowali budżet obywatelski, którego istotą są rozmowy mieszkańców w obecności decydentów oraz komunikacja na linii miasto-mieszkańcy odnośnie postępu prac nad zadaniami i celami, jakie stawia się przed miastem. Choć dziś Porto Alegre nie świeci już takim przykładem jak kiedyś, idea budżetu z tego miasta zaraziła inne miejscowości, już nie tylko w Ameryce Południowej, ale także Europie, Afryce, Ameryce Północnej i Azji.
Na czym polega partycypacja w budżecie?
Bartłomiej Grubich w “Nowym Obywatelu” opisuje główne kryteria budżetu partycypacyjnego (zwanego także obywatelskim):
- publiczne spotkania mieszkańców w charakterze otwartej dyskusji nad potrzebami, celami a pomysłami,
- budżet powinien dotyczyć całego miasta, a nie wybranego fragmentu,
- budżet powinien mieć charakter wiążący, wnioski nie mogą być odrzucane w niejasnych okolicznościach,
- o wielkości budżetu, mieszkańcy powinni wiedzieć tuż przed podjęciem jakichkolwiek działań,
- regularność – budżet nie powinien stanowić jednorazowej “kampanii”, tylko stały element polityki miasta i angażowania mieszkańców.
Czy wszystkie polskie budżety partycypacyjne realizują to minimum? W 2014 roku Instytut Obywatelski wydał raport “Budżet partycypacyjny. Ewaluacja”, w którym można znaleźć informację: tylko 10% polskich budżetów partycypacyjnych spełnia te wymogi. O to, jakie są największe bolączki w 2017 roku, zapytałam 3 aktywistów miejskich z Opola, Torunia i Łodzi.
Niestety w dalszym ciągu mamy w Toruniu sytuacje, że z dniem ogłoszenia wyników głosowania, udział mieszkańców się praktycznie kończy. Autor swojego pomysłu jest często pomijany przy podejmowaniu kluczowych decyzji, np. odnośnie okrojenia zakresu projektu lub jego wyceny. Dlatego nadal istnieje zagrożenie, że mimo partycypacyjnego charakteru projektu, jakim jest budżet obywatelski, włodarze i tak zrealizują daną inwestycję/projekt po swojemu.
Kliknij i rozwiń
Na pewno miasto Opole zrobiło dużo medialnego szumu wokół budżetu obywatelskiego. Mnie brakuje w tych budżetach, nie tylko w Opolu, ale i całej Polsce, edukacji. Czym jest budżet i czemu ma on służyć? To pytanie, na które wielu musi sobie dziś odpowiedzieć. To, co eksperci w tej sprawie mówią to, że budżet stał się kolejnym konkursem grantowym na załatwienie partykularnego interesu danej społeczności, np. zrobienie oświetlenia obok naszego bloku. Wątpliwości budzi też często otwartość projektów na wszystkich mieszkańców, a raczej jej brak. W Opolu głośnym echem odbiło się sfinansowanie szafek szkolnych, do których oczywiście nie będą mieć dostępu inni mieszkańcy. Odnoszę też wrażenie, że często budżet partycypacyjny jest używany jako narzędzie PRowe.
Kliknij i rozwiń
Budżet obywatelski w Łodzi nie uczy obywateli ile kosztuje miasto, skąd się biorą pieniądze miejskie, na co są wydatkowane. Nie uczy jaka jest struktura budżetu miasta, jakie są wydatki sztywne, a jakie ruchome. Nie uczy jakie mamy zadłużenie i co z tego wynika. Budżet obywatelski skupia uwagę mieszkańców na małym fragmencie całego budżetu miasta. Dlaczego tak? Bo chodzi o to, żeby obywatele zajmowali się „wyborem koloru ławki” a nie mieszali się do wydatkowania setek milionów złotych na inwestycje, które mają fundamentalny wpływ na to, czy miasto jest przyjazne ludziom, czy deweloperom.
Kliknij i rozwiń
Popularność a sukcesy
Często wymienia się Sopot jako pierwsze polskie miasto, które wprowadziło budżet partycypacyjny (2011). Prawdą jednak jest to, że polskim pionierem był Płock, gdzie już w 2003–2005 Urząd Miasta, PKN Orlen i Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju stworzyły tak zwany „fundusz grantowy”, z którego lokalne NGOs ubiegały się o dofinansowanie dla swoich projektów. Z roku na rok przybywa polskich miast i powiatów wprowadzających budżety obywatelskie, a te, które zaczęły, planują kolejne edycje. Pojawiają się także takie inicjatywy jak Marszałkowski Budżet Obywatelski!
Czy to oznacza, że pomysł zachwycił Polaków? Wojciechowska z TIO uważa, że budżet przyczynił się do większego zainteresowania mieszkańców tym, co się dzieje w ich mieście. Ludzie mają motywację i okazję żeby dowiedzieć się ile mniej więcej kosztują różne inwestycje i zacząć współpracować w celu osiągnięcia danego celu społecznego. W przeciwieństwie do konsultacji społecznych, na efekty realizacji poszczególnych projektów nie trzeba długo czekać. Prezes OCWIPu podkreśla to, że z roku na rok coraz więcej mieszkańców bierze udział w pisaniu wniosków i głosowaniu na projekty. Nie ma jednak poczucia, że mieszkańcy postrzegają budżet partycypacyjny jako szansę na współdecydowanie o rozdysponowaniu pieniędzy publicznych Opola. Na projekty Budżetu Obywatelskiego 2016 zagłosowało 136 tys. łodzian. Cieszy tak duża liczba zainteresowanych obywateli. Trudno mi powiedzieć, na ile oddający głos znali założenia budżetu, a na ile zostali przekonani do oddania głosu w ramach licznych akcji masowego zbierania podpisów np. przez szkoły. – dodaje Rafał Górski z INSPRO.
Wydaje się zatem, że mimo popularności, jaką zdobywa budżet jako narzędzie partycypacji, wciąż pozostaje wiele kwestii do poprawy. Aktywiści niemal jednogłośnie podkreślają potrzebę pełnego włączenia obywateli w prace nad budżetem, od początku do samego końca, nie tylko głosowania, ale również wcielenia pomysłu w rzeczywistość. Tylko wówczas jest to objaw pełnowymiarowej partycypacji społecznej. Edukacja i ewaluacja to kolejne punkty, które należy wzmocnić.
Budżet nie taki straszny, jak go malują
Nie można odmówić budżetowi obywatelskiemu tego, że wyzwala pomysły, na które być może nie odważyliby się urzędnicy. To może oznaczać kreatywne i alternatywne rozwiązania różnych problemów – także tych , o których decydenci nie mieli pojęcia. Warto zatem sięgnąć po mapy potrzeb stworzone czy to przez Urząd Miasta jako strony (responsywne!) lub aplikacje, czy dzięki takim rozwiązaniom jak NaprawmyTo.pl. To najczystsza postać crowdsourcingu i partycypacji!
Ponadto można:
- Wesprzeć mieszkańców w zgłaszaniu pomysłów, inspirując przykładami z innych miejscowości lub z zagranicy.
- Uczynić z miejsc typu biblioteki miejskie, domy kultury itp. punkty informacyjne.
- Na lekcjach Wiedzy o Społeczeństwie dodać punkt o narzędziach partycypacji, w tym o budżecie.
- Czy wreszcie — sięgnąć po internet! Co prawda głosowanie elektroniczne na projekty jest już możliwe w większości miast, zawsze jednak można je usprawnić. W niektórych miastach i gminach wymagany jest do tego jest profil na ePUAPie. Czy odpowiednio sformułowany formularz bazujący na numerze PESEL nie byłby wystarczający?
Wcześniej jednak trzeba sobie postawić pytanie bardziej zasadnicze: po co nam właściwie budżet obywatelski? Gdy znajdziemy odpowiedź, stanie się on nie tylko z nazwy, ale w końcu i z charakteru faktycznie obywatelski.
Więcej o tym jak w epoce internetu można współpracować z obywatelami dowiecie się tutaj.
Skomentuj